Kompot z suszonych owoców
Napój, który można kochać lub nienawidzić i który bezwzględnie kojarzy się ze świętami. Wigilijny kompot z suszonych owoców ma bardzo charakterystyczny smak i aromat, który nie wszystkim odpowiada. Dla części z nas jest to trauma dzieciństwa, jednak dla mnie kompot z suszonych owoców to numer jeden spośród wszystkich potraw i punkt obowiązkowy na stole w święta. Przyznaję, że jako dziecko też mnie jego zapach odrzucał, ale przekonałam się z czasem. I tych, którzy go nie lubią, zachęcam teraz do tego, aby go spróbowali polubić. Ten kompot to nie tylko bogactwo smaku, ale także źródło błonnika oraz dobroczynnych właściwości. Suszone owoce, z których go robimy, czyli morele, śliwki, jabłka, gruszki, pomagają nam w trawieniu ciężkich potraw oraz w usuwaniu z organizmu złogów jedzenia. Jeśli więc przesadzimy podczas świąt z jedzeniem, to wypicie rano szklanki kompotu na czczo zdziała cuda i przyniesie ulgę.
Składniki (na duży garnek)
- po dwie garście suszonych owoców: jabłek, gruszek, moreli, śliwek
- 2 kory cynamonu
- jedna pomarańcza
- łyżka goździków
- 2-3 gwiazdki anyżu
- 4-5 całych nasion kardamonu
- 3-4 cienkie plasterki świeżego imbiru
- sok z cytryny i miód do smaku
- woda
Przygotowanie
Istotne jest, aby wybrać naturalnie suszone owoce. Nie kupujcie suszonych owoców, które są dodatkowo dosładzane i pokryte lepką substancją. Jabłka, i gruszki powinny być suche (nie gąbczaste). Najlepsze będą także morele suszone na słońcu (brązowe) oraz śliwki, które mają pestkę (do jedzenia w takiej postaci się nie nadają ale po namoczeniu są pyszne!).
Przygotowanie kompotu zaczynamy dzień wcześniej. Wieczorem do garnka wkładamy wszystkie owoce i zalewamy je wodą. Wody wlewamy do pełna, ponieważ namoczone owoce zwiększą objętość. Garnek przykrywamy i pozostawiamy na całą noc.
Następnego dnia rano, garnek stawiamy na gazie i zagotowujemy nasz kompot. Kiedy woda zaczyna wrzeć, dodajemy wszystkie suche przyprawy i imbir. Pomarańczę czyścimy i z połowy wyciskamy sok, który wlewamy do garnka. Drugą połowę kroimy w plastry i wrzucamy do kompotu. Zmniejszamy gaz i gotujemy wszystko razem przez 2-3 godziny, tak aby owoce i przyprawy oddały smak.
Po kilku godzinach, kiedy kompot ma już brązowy kolor i czujemy wyraźnie jego zapach, gaz możemy wyłączyć Kompot jest już prawie gotowy, pozostaje jedynie sprawdzenie smaku i ewentualne doprawienie go sokiem z cytryny oraz miodem. Ich ilość zależy od słodkości wybranych owoców. Ja zazwyczaj dodaję sok z około połowy cytryny i jedną solidną łyżkę miodu. Popróbujcie i dopasujcie poziom słodkości pod swoje upodobania.
Smacznego!